Pomysł monitorów jako głównego źródła dźwięku w domowym centrum dowodzenia, które jest miejscem mojej pracy zdalnej a przy tym znajduje się w salonie w mieszkaniu przyszedł od mojej dziewczyny, którą denerwował dźwięk starych głośników komputerowych. Wybór monitorów studyjnych trwał ponad miesiąc. Po spędzeniu godzin na YT w poszukiwaniu recenzji, porównań i opinii, odsłuchu kilku modeli i zweryfikowaniu budżetu wybór padł na Adam Audio T7V. Przy założeniu, że od początku będą służyły jako odsłuch muzyki, musiały brzmieć dobrze zarówno w szeroko pojętnym techno, jak i rocku, alternatywie i muzyce klasycznej (szeroki gust muzyczny nie pomagał w wyborze). T7V urzekły mnie swoim dźwiękiem od początku. Szeroki zakres, wyrazistość i soczystość dźwięku były 'w punkt'. Dół jest mięciutki, miło pieści ucho a i narządy wewnętrzne czują go w pewnych momentach. Góra wyrazista, nie męczy. Pierwszy raz w życiu musiałem usunąć piosenki z playlist z powodu kiepskiego masteringu. Korzystam z serwisu streamingowego w najwyższych jakościach, jakie oferuje. Niestety, ale na tych monitorach słychać niedoskonałości, na czym w sumie mi zależało. Dużym plusem jest możliwość dostosowania góry i dołu w zależności od upodobań i umiejscowienia monitorów. +/- 2 dB dla HF i LF jest wystarczające. Dzięki wykorzystaniu interface'u PreSonus Audiobox USB 96 same monitory są ustawione na ~75% głośności (zakres -60 - +18 dB) a głośnością steruję potencjometrem na biurku. Daje to możliwość łatwego ściszenia w przypadku telefonu z pracy lub odpalenia fali dźwięku prosto do uszu i serca gdy zajdzie taka potrzeba. Całość umiejscowiona jest na statywach STAG SMOS-10 oraz padach ADAM-HALL w odległości 120 cm od mojej głowy. Niestety ze względu na układ biurka i mieszkania nie udało mi się osiągnąć efektu trójkąta równobocznego, jednak zachowany jest dystans od ściany, dzięki czemu bass nie dudni a sam dźwięk miło rozchodzi się po całym mieszkaniu. Mogę je polecić z ręką na sercu osobom, które szukają sprzętu do odsłuchu ulubionej muzyki bez makijażu i botoksu. Czysty, niczym niezmącony dźwięk. Czy nadają się do produkcji? Nie znam się i się nie wypowiem, jednak z czystej ciekawości już próbuję tworzyć jakieś dźwięki bowiem głupotą byłoby nie spróbowanie, gdy posiada się takie nagłośnienie. Podsumowując - POLECAM !