Kupiliśmy gitarę elektryczną, jednak sama w sobie jest on bardzo cicha, jak temu zaradzić? Z pomocą przychodzi nam combo gitarowe, zwane także wzmacniaczem lub piecem. Wzmacniaczy na rynku jest bardzo dużo, od malutkich, do wielkich potworów, a z każdym rokiem przybywa ich jeszcze więcej. Warto mieć podstawową wiedzę by połapać się w tym gąszczu sprzętu i wybrać taki, który będzie odpowiadał naszym oczekiwaniom brzmieniowym.
Standardowy wzmacniacz posiada podstawową korekcję tonów niskich, średnich i wysokich, przełącznik pomiędzy kanałem czystym i przesterowanym i pokrętło natężenia przesteru, które ma wpływ na ten drugi kanał. Warto szukać modeli które mają także wbudowany reverb, czyli pogłos, który znacznie wzbogaca nasze brzmienie.
Najczęściej spotykany rodzaj comba, to combo tranzystorowe. Zarówno jego przedwzmacniacz, jak i wzmacniacz są oparte na tranzystorach. Drugim rodzajem są comba lampowe i te zamiast tranzystorów, mają montowane specjalne lampy elektronowe, które można kupić osobno w sklepach w razie gdy w naszym sprzęcie któraś się spali lub stłucze. Istnieją także hybrydy, czyli połączenie pieca tranzystorowego i lampowego.
Aby oszczędzić sobie rozczarowania, powinniśmy wiedzieć co będzie miało wpływ na brzmienie które osiągniemy. Bardzo ważnym czynnikiem jest moc takiego sprzętu. Mieszkając w bloku trzeba mieć na uwadze fakt, że sąsiad za ścianą niekoniecznie musi być fanem muzyki która gramy, dlatego 15W w zupełności wystarczy. Możemy oczywiście kupić combo o znacznie większej mocy, to wszystko zależy od tego gdzie gramy i na ile możemy sobie pozwolić. Drugim ważnym czynnikiem jest głośnik. W małych i tanich piecykach montowane są głośniki o przekątnej 6,5 cala i taki rozmiar w zupełności wystarczy, ale większy głośnik oznacza także większe bogactwo brzmienia. Spotkać możemy modele z kilkoma głośnikami. W sklepie znajdziemy wzmacniacze z różnymi wielkościami głośników, takich jak 6,5 cala, 8 cali, 10 cali, 12 cali a nawet 15 cali, które montowane jest na przykład w modelu Fender Mustang V Cabinet.
Na początku należy określić nasz budżet i to jaką muzykę preferujemy. Najtańsze modele możemy kupić bardzo tanio, bo juz za nieco ponad sto złotych i są to malutkie, przenośne wzmacniacze takie jak Marshall MicroAmp MS-2, jednak do domu warto mieć coś nieco większego, takiego jak Marshall MG15CFR. Jest to combo o ładnym kanale czystym, nieco lepszym kanale przesterowanym i dobrze nada się do grania rocka spod szyldu Guns N' Roses, a wbudowany pogłos sprężynowy doda głębi naszemu brzmieniu. Istnieją także wzmacniacze z wbudowanymi efektami i tu na uwagę zasługuje Fender Mustang. Jest to piec cyfrowy, który posiada 24 wbudowane presety, czyli 24 różne kombinacje wzmacniaczy i brzmień. Przy pierwszym ograniu tego wzmacniacza może się on wydawać mierny a niektóre presety mogą być niezadowalające, ale nic nie szkodzi, ponieważ możemy go podłączyć do komputera kablem usb i za pomocą dołączonego programu Fender Fuse można bez problemu modyfikować nasze brzmienia i zapisywać je w pamięci pieca, dzięki czemu osiągniemy brzmienia od pięknego kanału czystego, przez lekki crunch, aż do mocnego metalu.
Czy wiesz, że...
Gitary sygnowane przez znanych gitarzystów nie są niczym nowym, ale spotkać można również wzmacniacze budowane w oparciu o wiedzę znanych muzyków. Wiele z nich to sprzęt drogi, ale zdarzają się wyjątki takie jak w przypadku pieca Randall KH 15, który sygnowany jest nazwiskiem Kierka Hammetta, gitarzysty zespołu Metallica.
Jeżeli jesteśmy w sklepie i zamierzamy kupić combo gitarowe, warto jest poprosić kogoś o możliwość ogrania go by mieć pewność, że to jest właśnie to brzmienie którego poszukujemy. Nie bójmy się też zapytać o coś co nas nurtuje, nawet jeśli pytanie wydaje nam się głupie. Jedno jest pewne, gitarzysta nigdy nie będzie miał problemu z brakiem wzmacniaczy na naszym rynku.