Poradnik basisty - odpowiedzi na najczęściej zadawane pytania

Oto odpowiedzi na najczęściej pojawiające się pytania dotyczące gitar basowych:

1. Aktywna czy pasywna ?

Instrumenty aktywne wydają się domeną współczesności, jednak pojawiły się już w drugiej połowie lat siedemdziesiątych. Elektronika aktywna, najczęściej przystawki i/lub preamp, czyli układ wzmacniający siłę sygnału, usuwający brumy oraz pozwalający na korekcję brzmienia z pozycji samego instrumentu, zasilana jest jedną lub dwiema bateriami 9V. Zwolennicy aktywnej elektroniki cenią szeroką paletę brzmień dostępną pod dwoma lub trzema pokrętłami, oraz siłę i czystość sygnału z przystawek. Nie należy jednak zapominać, że podstawowym narzędziem służącym do kreowania basowego brzmienia są paluchy (lub kostka)!

Zbytnie poleganie na elektronice potrafi skutecznie zamknąć wyobraźnię i uszy muzyka. Pasywne instrumenty nie wymagają baterii (która lubi się „skończyć” w połowie koncertu) i cenione są za naturalność brzmienia oraz doskonałą odpowiedź na artykulację. W przypadku instrumentu pasywnego to właśnie palce i jedno proste pokrętło przycinające górne częstotliwości mają największe znaczenie. Zapominalscy docenią możliwość zostawiania gitary podpiętej do kabla na noc – w przypadku aktywnego instrumentu grozi to ekspresowym rozładowaniem baterii. Siła sygnału z pasywnego przetwornika potrafi obecnie pozytywnie zaskoczyć!

2. Jaka ilość strun jest odpowiednia?

Obiegowa opinia mówi, że na początek warto opanować cztery struny, a dopiero później można przesiąść się na 5 i więcej. Nie do końca jest to prawda. O ile bas pięciostrunowy z dodaną cienką struną czy sześciostrunowy, to wiosło stworzone do gry solowej, tak klasyczna „piątka” to po prostu dodatkowe możliwości. Bas pięciostrunowy to nie tylko domena muzyków uprawiających muzykę metalową. Znając sekwencję dźwięków można wyjątkowo sprawnie „złapać” o co w „piątce” chodzi, a możliwość zaakcentowania niskim dźwiękiem doceniają wszyscy grający zarobkowo muzykę rozrywkową. Problemem może być jedynie wymagająca przyzwyczajenia szerokość gryfu, trudność ze znalezieniem instrumentu z dobrze brzmiącą struną B, oraz konieczność wygospodarowania większego budżetu na struny. Czy warto? Każdy musi odpowiedzieć sobie sam.

3. Fretless czy progowa ?

Leo Fender projektując Precisiona nie sądził, że basiści tak bardzo lubią utrudniać sobie życie, żeby rezygnować z możliwości czystego (precyzyjnego jak nazwa wskazuje) grania poszczególnych dźwięków... a jednak. Fretless na stałe zagościł w basowym światku oferując intrygujące brzmienie. O ile pierwsze seryjne bezprogowce Ampega nie zrobiły furory, tak zainspirowany Billem Wymanem (który wydłubał progi w jednym ze swoich basów już 1961 roku) Jaco Pastorius i jego własnoręcznie odprogowany Jazz Bass na stałe wrył się w kanon basowego brzmienia. Decydując się na fretlessa basista skazuje się na ciągłą walkę z intonacją, żmudne ćwiczenia i …. konieczność zakupu basu progowego, który jednak wciąż pozostaje podstawowym i stosunkowo nietrudnym do okiełznania instrumentem sekcyjnym w muzyce rozrywkowej.

4. Lutnicza czy sklepowa ?

Odpowiedź na pytanie padające niezwykle często w internecie nie jest prosta. Ceniący sobie oryginalność chętnie spoglądają w kierunku lutniczych arcydzieł, jednak nie zawsze zdają sobie sprawę z czym tak naprawdę wiąże się zakup lutniczego basu. Ogromną przewagą instrumentu seryjnego jest to, że można go dotknąć i posłuchać przed zakupem. Wypróbowanie kilku, czasem kilkunastu instrumentów pozwala znaleźć taką, która odpowiada zarówno manualnie i brzmieniowo.

Zamawiając instrument lutniczy trzeba wiedzieć jaki ma być i potrafić to w zrozumiały sposób przekazać lutnikowi – począwszy od kształtu, przez układ elektroniczny, na profilu gryfu kończąc. Ostateczny rezultat i tak zależeć będzie w znacznym stopniu od warsztatu i inwencji wykonawcy, a przekonać się o tym czy rezultat odpowiada zamawiającemu, można się dopiero po zapłaceniu i wykonaniu instrumentu. W takich wypadkach często za późno jest na zmianę zdania.

Kolejne rozczarowanie czeka przy próbie sprzedaży lutniczego basu. Praktycznie już po wyniesieniu z warsztatu traci on znacznie wartości, a zainteresowanie takim instrumentem często jest niewielkie. W przypadku jakichkolwiek wątpliwości – bezpieczniej kupić w sklepie, a oryginalność zostawić na scenę!

5. Nowa czy używana ?

Kwitnący rynek instrumentów używanych kusi wyborem ciekawych, często niedostępnych w sklepach instrumentów w niewygórowanych cenach. Decydując się na gitarę używaną należy jednak pamiętać o tym, że zakup samego instrumentu może być dopiero początkiem wydatków!

Pomijając stan wizualny, używane instrumenty często wymagają szlifu progów, który wcale nie oznacza najgorszego scenariusza. Koszmarem basisty kupującego używany instrument jest uszkodzony pręt napinający gryf – usterka, którą nie zawsze da się wyłapać na początku jeżeli sprzedający ukryje wadę dobierając odpowiednie struny. Instrument zakupiony w sklepie objęty jest gwarancją, a możliwość zwrotu bez podawania przyczyny w przypadku zakupów w sklepie internetowym to opcja może i droższa, jednak z całą pewnością bardziej bezpieczna.

Sprawdź również

Kategorie produktów